3 maj 2012

Wat Phra Chettuphon Wimon Mangkhlaram Ratchaworamahawihan.

Po przepłynięciu na drugą stronę rzeki, Gosia zabrała mnie do Wat Pho, jednej z najstarszych świątyń Bangkoku, której oficjalną nazwę podałam w tytule posta;). Wewnątrz znajduje się ogromny, leżący Budda, liczący 15m wysokości i 43m długości.

Tutaj znowu odczułam brak szerokątnego obiektywu, ale w jednym miejscu udało mi się objąć większą część Buddy.
Kwiaty lotosu.
Po dłuższym spacerze bez kawałka cienia miałam wrażenie, że zacznę się topić, ale w końcu trafiłyśmy na stoisko z zimną wodą kokosową, co było dokładnie tym, o czym wtedy marzyłam.
Doszłyśmy do Khao San Road, najbardziej znanej turystycznej ulicy Bangkoku. Trochę chińskich szmat, pamiątek, bary z białasami, ale okolica poza tą ulicą prezentowała się już lepiej.

29 komentarzy:

  1. Ula, kiedy widzę, że dodałaś nowego posta cieszę się jak dziecko, to taka moja namiastka "wielkiego świata", dziękuję że mi to umożliwiasz, uwielbiam Cię! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym kiedyś przeżyć choć jedną taką przygodę jak Ty !

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie czasem odechciewa się wchodzić na Twojego bloga czytając to co piszesz na Twitterze... ( tak wiem nie muszę tego czytać ;) )
    Sorry, ale niektóre wpisy są żenujące jak np te o znajomych ze studiów, o tyciu i chudnięciu, czy o tym jak nienawidzisz studiów. Ma więc takie pytanie odnośnie właśnie tych studiów: po co Ty w ogóle studiujesz? dla papierka? bo skoro jakikolwiek wysiłek związany z zadaniami niezwiązanymi z jedzeniem, czy pracą w grupie jest dla Ciebie taką męczarnią to po co to? Żadna to przyjemność studiować kiedy się nie ma ochoty, wydawać kasę na studia, akademik, itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie jest żenujące, ale takim się czasami bywa. Poza tym Twitter to trochę jest taki zbiór głupot. I tak, szkoła to dla mnie męczarnia, ale studiuję po to, żeby móc robić w przyszłości to co chcę, bo bez studiów się nie obejdzie. Zresztą w ogóle ciężko nie mieć w dzisiejszych czasach "papierka", jak pewnie sama wiesz.
      Podobno nie zawsze robi się to, co się lubi, a droga do osiągnięcia celu bywa trudna, więc moja odpowiedź powinna Ci wystarczyć.

      Usuń
    2. A co Ty w takim razie chcesz robić w przyszłości? ( bo że podróżować to wiemy). Wiesz, ale mnie się wydaje po tym co czytam, że sama rzucasz sobie kłody pod nogi zamiast sprawić żeby te lata studenckie chociaż sobie jakoś "umilić" czy wziąć się w garść żeby pozaliczać to co trzeba i nie mieć większych problemów - może wtedy byłoby Ci lepiej. Myślę, że to widać jak do tego wszystkiego podchodzisz - mówię o wykładowcach, ludziach z grupy, no chyba że akurat im się pochwaliłaś ;)

      Usuń
    3. Ciężko jednoznacznie sprecyzować, ale połączyć jedzenie z fotografią i podróżowaniem. Do tego może i nie potrzeba konkretnego wykształcenia, ale kto wie gdzie będę za 20lat. Studia umożliwią mi pracę w miejscach, do których normalnie nigdy nie miałam dostępu, a papier z takich studiów zawsze się przyda, bo pracy związanej z żywnością nigdy nie zabraknie.
      Lata studenckie umilam sobie życiem w akademiku, mam tu dobrych znajomych i atmosfera jest bardzo fajna. A gdybym potrafiła wziąć się w garść i bez jęczenia robić wszystkie prace zaliczeniowe, to nie byłoby mowy o tym wszystkim, choć to chyba jasne, prawda? Niestety nie wszystko da się zrobić, skoro całe życie miałam takie podejście do szkoły, to nie zmienię go na ostatnie dwa lata.

      Usuń
  4. Ula musisz mieć żołądek jak struś, że nic Ci się nie dzieje po jedzeniu z ulicznych straganów w Azji albo Ameryce Płd ;D Ja to się boję tak jeść nawet w Polsce, po moich przeżyciach z Turcji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama byłam zaskoczona, że ani razu nic mi nie dolegało. Może to przez to, że na co dzień też jem zróżnicowane jedzenie i przez lata się uodporniłam;).

      Usuń
  5. Na Twitterze napisałaś, że spada liczba odwiedzin. U siebie też to analizuję.
    Powiem Ci szczerze, że ten post jest taki krótki i "suchy". W porównaniu do innych praktycznie go nie ma. Ale nie piszę tego żeby się czepiać. Jestem ciekaw jak podchodzisz do pisania postów? Czemu np jeden wyjazd dzielisz na kilka postów gdzie opisujesz różne części wyprawy zamiast opisać wszystko w jednym poście wszystko chronologicznie dniami itd? Ja np. zawsze właśnie tak opisywałem wyjazdy, wszystko w jednym wpisie, ew drugi za jakiś czas z materiałem wideo. A teraz sie zastanawiam czy nie pisać tak jak Ty: więcej mniejszych postów a częściej. Jestem ciekaw jakie Ty masz zdanie w tej kwestii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta aktualna spadająca liczba odwiedzin nie ma tak naprawdę związku z treścią. Wiele zależy od dnia, pory dodania posta, na początku podróży posty zawsze mają większą liczbę wyświetleń. Ale jeden post na jeden wyjazd?! Przecież ja bym takiego posta pisała przez miesiąc, później wszyscy przeczytaliby go w 10minut i nie miałabym co wrzucać na bloga przez kolejny miesiąc. Blog, to nie pamiętnik pisany dla siebie samego, trzeba go często uaktualniać, jeśli chce się mieć czytelników.
      Piszę posty na taką długość jaką uważam za słuszną. Czasami jeden post, to jeden dzień, innym razem tylko jedno miejsce. Zależy od tego co chcę pokazać, przekazać i jak to wszystko sobie zaplanowałam.
      Wiem, że ten post jest suchy, mało tekstu itd, ale nie jestem w stanie poświęcać za każdym razem na zrobienie posta 5 godzin i próbować wypocić jakiś tekst. No właśnie, bo moje pisanie też jest suche, więc zamiast pisać o Bangkoku jak w Wikipedii, o totalnych oczywistościach, albo silić się na pseudo-fascynujący wstęp niczym z przewodnika, wolę tego wcale nie robić. Ale czasami mimo wszystko tak robię. W mojej opinii wygląda to do bólu nijako, ale jest tekst, a niektórym się nawet podoba.

      Usuń
  6. Beautiful! I like your blog :D I follow U

    http://blog.okatodesign.com

    OdpowiedzUsuń
  7. To studia w UK trwają tylko 3 lata? Powiedz mi, czy college to są u nich studia, czy oni najpierw mają high school, później college i na końcu studia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale później można zrobić magisterskie, chociaż nie jest to konieczne, bo BA wystarcza większości ludzi. Na moich studiach jest też opcjonalne pójście na roczne płatne praktyki po drugim roku i później powrót na trzeci rok.
      College tutaj chyba może znaczyć wszystko, ale możesz dopytać Google.

      Usuń
  8. Dzięki za odpowiedź. Zobaczymy jak wyjdzie ale myślę, że od najbliższego wyjazdu też zacznę pisać tak jak Ty. A tak naprawdę to Twój blog jest zajebisty i jeden post z małą ilością tekstu nie jest go w stanie osłabić :)
    Trzymaj się Ula i rób dalej to co kochasz robić! No i wrzucaj nowinki na bloga. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kacper. Jedne posty są lepsze, inne gorsze, nie uda się tego uniknąć;). Trzymaj się!

      Usuń
  9. dopiero przy czwartym zdjeciu przymomnialo mi sie ze tez tam juz bylam :) Tajlandie wspominam najlepiej z moich wszystkich wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ula, a mnie zaciekawiło jedno, czemu piszesz bloga ? Nie jest to pytanie złośliwe, po prostu ciekawosć. Jaką masz motywację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, bo wtedy na myśl przychodzi mi tylko "nie wiem". Sprawia mi to przyjemność, motywuje do poprawiania się w fotografowaniu, traktuję bloga jako dziennik dokumentujący moje życie (zawiera szczegóły o których sama już zapomniałam), lubię dzielić się z ludźmi obrazkami, częścią swojego życia, a świadomość, że kogoś inspiruję też pomaga. Powiedziałabym, że to jest wręcz mój nawyk i nie wyobrażam sobie teraz zmaknąć bloga, ale sama jestem ciekawa, kiedy mi się odechce;).

      Usuń
    2. Pytałam dlatego, że prowadzisz go w tak fajny sposób, że myślałam, że masz może jakąś szczególną motywację. Ale fajnie wiedzieć, że po prostu powody mogą być tak banalne, a blog tak niesamowity ! Dzięki tobie nie tylko uzależniłam się od czytania twoich relacji, ale również opowiadam na prawo i lewo o takiej jednej wspaniałej Uli, któara odważa się żyć po swojemu :) Trzymaj tak dalej !!

      Usuń
  11. Czy to ważne czy spada liczba odwiedzin bloga? Robisz to co lubisz i to jest najważniejsze, no chyba że robisz to dla ludzi, by właśnie zwiększać oglądalność ? Na pewno masz stałych odbiorców, którzy bez względu na treść posta i tak tu zajrzą(jak ja), chociażby poczytać o Twoich wyczynach z przeszłości. Dla mnie blog to taki pamiętnik, który dokumentuje moje życie i kropka. Jeśli ktoś zechcę na niego wejść to bardzo mnie to ucieszy, ale nic na siłę, wręcz podoba mi się, że blog nie jest popularny i nikt nie musi go polubić tylko dlatego aby wygrać coś w konkursie, albo, że nie muszę ogłaszać na każdym portalu internetowym, że właśnie dopiero co dodałam post.. przykładowo. Z resztą każdy ma inny cel prowadzenia bloga, więc też nie chciałabym kogoś obrazić. Jaki jest Twój cel? Dołączam się do pytania anonimowego:)

    Pozdrawiam, stała czytelniczka:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem na ile to ważne, bo prowdzę bloga niezależnie od ilości czytelników, ale przecież gdybym pisała go dla siebie, to wybrałabym opcję pisania prywatnego pamiętnika. Zresztą jak inaczej ocenić to, czy prowadzisz bloga ciekawie, jak nie po rosnącej liczbie czytelników? Na drugie pytanie odpowiem wyżej;).

      Usuń
    2. Czasami popularność nie idzie w parze z ciekawym, fajnym blogiem, a raczej z dobrym marketingiem, albo innym badziewiem, ale właśnie to zależy jaki jest cel pisania bloga, każdy z nas ma inny i trzeba tak czy siak to uszanować!

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. I tu masz racje, przecież sama znam wiele takich blogów!

      Usuń
  12. Taka mała sugestia: fajnie, że od jakiegoś czasu wrzucasz duże zdjęcia, ale zawsze mnie denerwuje kiedy nie mieszczą się na ekranie i muszę je oglądać w kawałkach, zjeżdżając w dół (np. tutaj pierwsza fota ze świątynią). Mogłyby być mniejsze, tak żeby ponapawać się całością, a dla rządnych szczegółów - powiększane po kliknięciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że może to być problemem, jeśli masz mały ekran, ale nie planuję tego zmienić, zwłaszcza, że ciężko byłoby o opcję z powiększeniem po kliknięciu odkąd nie używam flickr.

      Usuń
  13. Witaj :)

    kiedys zagladalam tu na Twojego bloga ale nie wiem dlaczego nie zostalam na dluzej. Ostatnio kilka dni temu zaczelam czytac Twojego bloga od samego poczatku, dwie ostatnie noce przesiedzialam do 3 w nocy bo koniecznie chcialam zobaczyc co bedzie potem :)

    wciagasz , inspirujesz, zachecasz - jestes boska :)

    ja tez jestem zamilowana podrozniczka ale zawsze na drodze do zwiedzania i podrozowania stawaly mi pienaidze i brak znajomych z ktorymi moglabym jechac a teraz dzieki Tobie widze ze samemu tez mozna:)
    ja swoja podroz zaczynam w lipcu tego roku- bede au pair w LOndynie i mam zamiar zwiedzic duzo w Wielkiej Brytani a pozniej planuje juz kolejne podroze. Kncze za 2 miesiace moje nudne studia i jade szukac przygody!

    i mam pytanie do Ciebie, masz wiele zdjec i zastanawiam sie czy wszytskie zarzymujesz czy wiekszosc sa jedynie na potrzebyu bloga? No i drugie pytanie, gdzie trymasz zdjecai? chodzmi mi o to czy masz jedna kopie np na CD czy na blogu albo zatrzymujesz na karcie pamieci w aparacie i dokupujesz ciagle nowe karty?

    pozdrawiam serdecznie,ANia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, dziękuję ogromnie i cieszę się na Twoje plany!:)
      Wszystkie zdjęcia staram się zatrzymać, a przechowuję je zarówno na komputerze (mam dysk 500gb) jak i przenośnym dysku (320gb). Kartę do aparatu mam tylko jedną (8gb) i później pewnie będę musiała dokupować kolejne dyski;)

      Usuń
  14. matko jedyna Bangkok. marzę o cholerstwie od lat. bardzo proszę o więcej zdjęć.

    OdpowiedzUsuń